Jakiś czas temu poszliśmy sobie na spacer do Lasku Bielańskiego. Chodziliśmy dróżkami, które prowadziły do... muru, ale jakiego! Graffitti to świetny pomysł na taki szary, szpitalny mur. Kilka z nich było na tyle uwagoprzykuwalnych, że poświęcam im osobny post :)
Tutaj grafficiarz raczej nie znał języka angielskiego, chociaż kto wie...
Żółwik jest mądry, wie, że ludzie w dzisiejszych czasach zbyt szybko się przemieszczają...
No comments:
Post a Comment